Historia rodzinna
Gdy miałem kilkanaście lat moja mama opowiadała jak jej dziadek wywiózł całą rodzinę z Rosji. A było to tak:
W całym kraju nastał wielki głód. Dziadek [mój pradziadek - zmarł w roku w którym się urodziłem] poszedł do sąsiedniej wioski zdobyć coś do jedzenia. W całej osadzie nie było nikogo. Dziadek poczuł z jednej z chat zapach jedzenia. Wszedł do środka i zaglądnął do kuchni. Na piecu stał ogromny gar. Otworzył pokrywkę, a w środku pływała LUDZKA RĘKA.
Dziadek uciekł, a następnego dnia wziął całą rodzinę (żonę i dzieci), poszedł na stacje i przekupił żołnierzy "złotymi rublami które miał w butach". Dojechał do granicy z Polską i resztą rubli przekupił żołnierzy aby przepuścili go przez granicę.
Byłem wtedy "dużym chłopcem" i na takie bzdury nikt nie mógł mnie nastraszyć. Śmiałem się i nie wierzyłem w powyższą opowieść wcale.
Dzisiaj wierzę, że ta opowieść jest prawdziwa.
W latach trzydziestych w wywołanym sztucznie głodzie na Ukrainie zginęło według różnych szacunków od 5 do 15 milionów osób. Przypadki kanibalizmu były powszechne.
Co do "historii rodzinnej".
Moja babcia ("babcia Ola") ma na imię OLGA. Jej nazwisko panieńskie brzmi NIEJSKA. Jej brat miał wpisane w dowód "MIKOŁAJ NIEJSKI". Ale z nieznanych mi kiedyś przyczyn był nazywany "wujek NIKO". Jego "pierwsze" imię nie brzmiało "Mikołaj" tylko "Nikołaj", "Niczko", "Niko". Po jego śmierci w starym domu w którym mieszkał rodzice znaleźli "ikony" - naklejone na deskę zdjęcia ikon prawosławnych.
Historia rodzinna w dokumentach
Przeczytaj także: Wielki głód
Poprzednia strona: Umocnienia Czechosłowackie - Grupa Warowna Hanicka
Następna strona: Historia rodzinna - dokumenty